Po tygodniu iście jesiennej pogody dzisiejszego ranka przywitały mnie ciepłe promienie słoneczne, z impetem przedzierające się przez grube zasłony sypialnianych okien. Uwielbiam takie pobudki, kiedy wszystko dokoła zdaje się kipieć wigorem i nieokiełznanym optymizmem. Weekend nie był jednak taki łaskawy i uraczył nas deszczowo-wietrznymi klimatami. Mimo tej niesprzyjającej aury, postanowiłam wybrać się z moim chłopem na małe, w 100% letnie zakupy, celem uzupełninia naszego mini-magazynu. Niestety, sobota jest jednym z tych dni, kiedy zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby pozostać w pieleszach domowego ogniska, aniżeli walczyć z rozwścieczonym tłumem zakupoholików, pędzących niczym w amoku za kolejną okazją z masą toreb u boku. Na szczęście mieliśmy z góry obrany cel wycieczki, więc obeszło się bez sobotniego koszmaru, choć szczypta irytacji dała o sobie znać. Tak jak się spodziewałam, nie udało nam się dotrzeć do wszystkiego, co było na naszej liście, ale przynajmniej częściowo zrealizowaliśmy pozycje plażowe. Oczywiście stroje nie są dla mnie ani tym bardziej dla mojego lubego, ale z pewnością niebawem znajdą swoich właścicieli. Nie obyło się również bez nadprogramowych zakupów, jednak tym razem bardzo skromnych umilaczy w postaci słodkich kubko-świeczek. Z racji napiętego harmonogramu nie zdążyłam zrobić zdjęć, ale pokażę Wam je przy najbliższej okazji.
Z pewnością zauważyliście, że wszystkie zaprezentowane tutaj pozycje są w wersji push up-owej. Modele nr. 1, 2, 3, 5 i 7 to coś dla kobiet, które mają kompleks niedoboru i chciałyby ekstremalnie powiększyć swoje atuty – efekt dwóch miseczek w górę. Miałam okazję mierzyć ten model w ubiegłym sezonie i przyznam, że czułam się w nim nie tyle nienaturalnie, co wręcz teatralnie. Z mojego lustrzanego punktu widzenia równowaga proporcji była nader zachwiana i wydawało się, że miseczki są większe od głowy, ale entuzjazm mojego mężczyzny zdawał się temu zaprzeczać. To tylko przedsmak tego, co możecie znaleźć w tegorocznej, plażowej kolekcji od Primark. W asortymencie zlokalizujecie stroje o rozmaitych krojach, wzorach i fakturach – dla każdego coś dobrego.
Choć powszechnie wiadomo, że do zwolenniczek różu nie należę, zauroczył mnie nieco vintage’owy model nr. 9 i ponadczasowy, marynarski look nr. 8. A jak Wam się podobają kąpielowe propozycje od Primarka? Macie swoich faworytów?
I <3 3
OdpowiedzUsuń9 cudnie się prezentuje, góra jest rewelacyjna
OdpowiedzUsuńMnie też urzekła :)
Usuńmi najbardziej podoba się nr 8 :) ach niestety cierpię na kompleks niedoboru
OdpowiedzUsuńMój faworyt to 9 :D
OdpowiedzUsuńja też wybieram 9, świetny kostium :)
UsuńPrawda, że uroczy? Tylko te majty... takie babcine :P
Usuń3,5,9 moja miłość;)
OdpowiedzUsuńMoim faworytem też jest nr 9 :) Jakie są ceny?
OdpowiedzUsuńWidoczne powyżej oscylują między 12 i 20 EUR, czyli przyzwoite :]
UsuńNajbardziej podobają mi się 1 i 8 ;)
OdpowiedzUsuńHej:) Nominowałam Cię do Lebster Blog, zapraszam do zabawy:)
OdpowiedzUsuńhttp://bognyprogram.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-zapraszam-do-zabawy.html
Łał, w nr 9 chętnie bym wskoczyła:O
4 i 8 najładniejsze moim zdaniem
OdpowiedzUsuńte paseczki to by mi pasowały:)
OdpowiedzUsuńMnie się NIE podoba 2 (za wysokie te majtki i te kamienie, które MUSZĄ odpaść :), 6 i 7. Co do marynarskiej klasyki i różowego kompletu w kwiatki w pełni się zgadzam - są urocze. Urzekły mnie jeszcze 3 i 5 - ta kokardki (mimo, że to kokardki) nie wyglądają wcale za słodko, są przemiłe dla oka i mają piękne, soczyste kolorki :)
OdpowiedzUsuńMnie również dziewiątka bardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuń